plan był taki:
wstajemy rano i przed 10 jesteśmy pod wieżą,
żeby ominąć wszystkie wycieczki.
obudziliśmy się o 11,
potem pyszne francuskie śniadanko
i wreszczcie po 13 byliśmy w centrum

tu na dole kiedyś staliśmy w kolejce :-)

stoimy i czekamy, czasami się przesuwamy

o i już się wspinamy

wielka kupę żelastwa

szczęśliwie dotarliśmy na pierwszy poziom,
rany! gdzie nasza kondycja?
a przed nami jeszcze cały dzień łażenia,
jak my damy radę?

a widok, wart zadyszki

tak, tak to drugi poziom
ciekawe, że udało nam się pokonać te 668 schodów plus parę na ten tarasik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz