środa, 25 czerwca 2008

popołudniu...




... dziewczynki robiły z ciocią pierogi

cenna przedszkolna naklejka


na nodze?

przedszkole, wreszcie!



półtora tygodnia temu przyszedł list z przedszkola z zaproszeniem na dni adaptacyjne.
Radek powiedział Gabi,
że to jej pani napisała do niej list z zaproszeniem.
list stał się skarbem.
a pytanie: "kiedy idziemy do przedszkola?"
pojawiało się co pół godziny,
już powoli miała dość tej instytucji.
zrobiłyśmy sobie kalendarz,
w którym Gabi skreślała godziny,
które zostały do "godziny przedszkola".
nareszcie nastał ten dzień i poszłyśmy dziś do przedszkola.
szczerze mówiąc byłam z mojej córki bardzo dumna.
odważna, grzeczna, chętna do zabawy, daleko od nogi mamy
(przybiegała do mnie tylko żeby pokazać jakąś zabawkę,
czy poprosić o swojego misia, który był w danym momencie potrzebny).
końcówka była jedynie trudna, płacz, że jeszcze chce zostać...

tu tańczy, skacze z Martusią


gdy panie przyniosły sok i ciastka,
Gabi podeszła do pani i spytała się czy to jest do jedzenia i czy ona może się poczęstować?
po prostu mnie rozwaliła.
przesłodka!!!

ciocia Dorota i wujek Konrad



odpoczynek w Werandzie po spacerze po starym mieście




patrzcie!


chyba je tu karmią,
nie mają problemów z ludźmi

dzień taty


córeczki tatusia

a teraz szaleństwo:





a na koniec pierogi

piknik na ... dywanie


po południu zrobiło się bardzo gorąco,
więc zamiast na trawie,
wylądowaliśmy na dywanie


tydzień później

mało było nam zoo:

wybraliśmy się tym razem z Jasiem
Kasią, Markiem na rolkach, Kamilą i Tomkiem a tym razem wracałyśmy Maltanką


zabaw z aparatem odsłona kolejna


tata z bliska


i z daleka


kroczy się


monster, monster

przyjechała ciocia Dorotka



pierwszego dnia pojechaliśmy nad Maltę
(nie zabraliśmy aparatu, więc pokrótce słownie zrelacjonuję).
bawiliśmy się przednie na prawie wszystkich dostępnych placach zabaw.
najlepsza była zjeżdżalnia,
która mierzyła dobre 15 metrów i do tego nie była prosta.
dziewczyny śmigały i rechotały z uciech.
potem ciocia zabrała nas na tor saneczkowy,
na wstępie sama go wypróbowałam,
a potem po przetestowaniu zabrałyśmy dziewczyny i pojechałyśmy,
oj podobało się, podobało.
zdaje się, że następne wypady nad Maltę są mocno zagrożone
(przecież nie dadzą nam żyć !!! :-) )

a następnego dnia,
odezwały się w nas wszystkich dzieci
i zapragnęliśmy iść do zoo:



a to gąska...

chodź tu kucyku, chcę cię pogłaskać


a to i ja cię pogłaszczę

poparz ile tu zwierzątek

a tatę bardziej interesowały maszyny, co tam zwierzęta...
(szczególnie, że Gabi rano spłukała tatowe soczewki kontaktowe do kanalizacji...)

dziś uzupełnianie zdjęć;
po tym jak na jakiś czas miałam ograniczony dostęp do kompa.
oto co się wydarzyło:
patrz wyżej...


środa, 11 czerwca 2008

kaloszki

w paczce (strajk poczty nie przeszkodził niczemu) od babci dziewczyny znalazły kalosze,
oto prezentacja:




i Ferrari (szkoda, że takie maleńkie)

właśnie znalazłam fajny model 599, dla mnie bomba




kolano


to była tragedia

mniami

od paru dni bardzo nam czereśniowo






poniedziałek, 9 czerwca 2008

królewny, księżniczki jak kto woli

na spacerze Gabi otarła kolano (zdjęcia będą),
płaczu było spoto,
poszłyśmy do apteki po wodę utlenioną,
pani na pocieszenie chciala dać jej cukierka,
podziękowałam,
dostały korony,
w czasie mycia Gabi stwierdziła, że ona ze swoją koroną będzie dziś spała
i tak można uszczęśliwić dzieci na cały dzień

królewski obiad


drzemka

od paru dni jest co najmniej gorąco, wiec:
dziś Laura spała 3 godziny
i pewnie spałaby dłużej ale ją obudziłam
i Gabi też zasnęła i spała godzinę, ale i ją obudziam
i tak wieczorem zasnęły dopiero chwilkę przed 10
a to się chyba jeszcze nie zdarzyło

dziewczyny śpią, więc matka ma czas na:

prasowanie :-(



nowe próby fotoreporterskie

i znów dorwała się do aporatu,
skończyły się bezpowrotnie czasy,
gdy można było zostawić coś na stole, komodzie, pólce...
Boże, dzięki za cyfrówki!!
ale niektóre zdjęcia bardzo mnie zaskoczyły,
ciekawe co przyszłość przyniesie?
reklama?

szkoda, że nieostre,
ale może w tym tkwi urok?

jak dla mnie, zniewalające


czekam na czasy,
gdy będzie robiła takie rzeczy świadomie

hmm...

obraz siostry

goń go, goń go...