wtorek, 8 lutego 2011

historia dnia

Pewnej pani zdechł pies. 
Znalazła firmę utylizacyjną, tylko problem był taki, że nie miała jak go zawieźć. 
Wymyśliła, że wsadzi go do walizki i pojedzie tramwajem. 
Na Śródce jakiś miły pan zaproponował jej, że wniesie jej do tramwaju walizkę, a ta się zgodziłą, bo pies był duży i nieźle ważył. 
Jak wsiadła do tramwaju, to pan dał dyla z walizką. 
Ludzie się dziwili, czemu ona tak głośno rechocze zamiast gonić pacjenta.

Brak komentarzy: