środa, 1 grudnia 2010

wyrzutów sumienienia ciąg dalszy

no to jeszcze raz,
wieczorne, tym razem podejście

Mąż Kochany ogląda mecz, 
więc postanowiłam nie przeszkadzać
(a wychodziłam za mężczyznę niezainteresowanego takimi rozrywkami...)
 podjadając Katarzynki
i raz po raz rzucając okiem na ekran telewizora
uzupełnię opowieść obrazkową

A wracając jeszcze na chwilę do wcześniejszego nawiasu,
Radek miał iść na ten mecz oglądać go na stadionie,
ale ktoś nad nim czuwał 
i nie dostał biletów - Alleluja,
bo teraz na zewnęterznej jest -13 st, pada śnieg i wieje jakiś huragan,
masakra!!!
ale Lech : Juventus 1:0 w 34 minucie,
oby tak dalej

Brak komentarzy: