no to jeszcze raz,
wieczorne, tym razem podejście
Mąż Kochany ogląda mecz,
więc postanowiłam nie przeszkadzać
(a wychodziłam za mężczyznę niezainteresowanego takimi rozrywkami...)
podjadając Katarzynki
i raz po raz rzucając okiem na ekran telewizora
uzupełnię opowieść obrazkową
A wracając jeszcze na chwilę do wcześniejszego nawiasu,
Radek miał iść na ten mecz oglądać go na stadionie,
ale ktoś nad nim czuwał
i nie dostał biletów - Alleluja,
bo teraz na zewnęterznej jest -13 st, pada śnieg i wieje jakiś huragan,
masakra!!!
ale Lech : Juventus 1:0 w 34 minucie,
oby tak dalej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz