strasznie długo przerzucają się zdjęcia, więc reszta będzie niebawem, a i opisy także

co one tam widzą?

ciekawe czy pracuje czy właśnie rozmawia ze mną? :-)

he he, a ja mam czapkę, którą zabrałam mamie

popracujmy trochę


popołudnie na plaży

60-letni kolega rodziców,
"na wodzie to mam tyle lat co ty młoda"
ciekawe na ile mnie wycenił

jedziemy
świetnego mamy szofera

on na głowę większą od Gabi,
z bliska to one jednak są przerażające,
zaczynam rozumieć Radka
ale i tak kiedyś też pojeżdżę

chciałyśmy powozić

dosiada "rumaka" Kubę

myślałam, że 10 minut jazdy to będzie znacznie za dużo,
och jakże się myliłam

coś na głowę

koń jaki jest, każdy widzi

- schodzimy.
- NIE!
pewna pani przed jazdą powiedziała,
że jeśli je teraz włożymy na konia i im się spodoba,
to będziemy musieli kupić własne zwierzę.
to musimy pewnie kupić konia


uroki dzieciństwa
Mamo, Tato, jak to robiliście,
żebyśmy z Michałami nie chcieli wiecznie jeździć na takich pojazdach?
1 komentarz:
to coś na głowę to się toczek nazywa - podobno, ale co ja tam mogę wiedzieć :)
Prześlij komentarz