sobota, 19 lipca 2008

kawo-herbata


bardzo udana imprezka


zestaw kawo-herbaciany

plastelina


gdy Gabi przyszła do przedszkola
natychmiast zaczepiła panią dyrektor
i grzecznie spytała się gdzie jest plastelina.
pani dyr. wymijając coś jej odpowiedziała,
werdykt plasteliny tym razem nie będzie.

ujrzawszy w sklepie upragnioną masę mego dziecka
nie mogłam się oprzeć i kupiłam,
machając ręką na konsekwencje.
teraz co prawda brunatna masa jest w każdym zakątku mieszkania,
wdeptana we wszelkie możliwe powierzchnie,
ale radości nadal jest wiele :-)

gdy poprzedni bukiet zwiędł...


dostałam nowy.
jestem zauroczona

w odwiedzinach u Dziadków na wczasach


ze strusiem w tle



panienka z okienka



ptaków było tam wiele,
pochowały się przed deszczem

w kinie


w kinie dla Laury najbardziej interesujące były schody,
w związku z tym dla Gabi też.
następnym razem Gabi idzie sama,
Laura jeszcze będzie rosnąć

jak to się stało?


a mieli wygrać :-(

i jeszcze wspomnienia przedszkolne


grupa prawie w komplecie


piątek, 11 lipca 2008

następny urok lata


pycha


jak dobrze się w coś wgryź

wczorajszy spacer



-mamo, masz aparat?
-nie, ale tata na pewno ma
-tato, masz aparat?
-mam
-to rób nam zdjęcia!



potem wszyscy wróciliśmy do domu

pozowany uśmiech na zamówienie



naturalnie

rajd

potem była wymiana, ja do Boszkowa a Radek na rajd


dwóch łysych facetów na rajdzie


i że niby ktoś miałby w to uwierzyć?


a w to to wszyscy uwierzą

a ja...


na pożegnanie dostałam kwiatki od męża


i do roboty

półtora dnia to bardzo mało czasu,
ale troszkę do przodu się posunęło

Boszkowo - ciąg dalszy, a właściwie początek






Karat w swoim żywiole

pora na zupę


i soczek

czwartek, 10 lipca 2008

Boszkowo - wersja beta

strasznie długo przerzucają się zdjęcia, więc reszta będzie niebawem, a i opisy także


co one tam widzą?


ciekawe czy pracuje czy właśnie rozmawia ze mną? :-)


he he, a ja mam czapkę, którą zabrałam mamie


popracujmy trochę



popołudnie na plaży


60-letni kolega rodziców,
"na wodzie to mam tyle lat co ty młoda"
ciekawe na ile mnie wycenił


jedziemy
świetnego mamy szofera


on na głowę większą od Gabi,
z bliska to one jednak są przerażające,
zaczynam rozumieć Radka
ale i tak kiedyś też pojeżdżę


chciałyśmy powozić


dosiada "rumaka" Kubę


myślałam, że 10 minut jazdy to będzie znacznie za dużo,
och jakże się myliłam


coś na głowę


koń jaki jest, każdy widzi


- schodzimy.
- NIE!

pewna pani przed jazdą powiedziała,
że jeśli je teraz włożymy na konia i im się spodoba,
to będziemy musieli kupić własne zwierzę.
to musimy pewnie kupić konia


uroki dzieciństwa
Mamo, Tato, jak to robiliście,
żebyśmy z Michałami nie chcieli wiecznie jeździć na takich pojazdach?